Sposoby na dobry wygląd są według mnie proste i wcale nie muszą kosztować wiele. Ba! Większość z nich nie wymaga od Ciebie wcale zaangażowania środków finansowych. To jedna z tych dziedzin, gdzie nie zawsze drogo znaczy lepiej, choć mam wrażenie, że szczególnie Instagram stara się nas przekonywać w obecnych czasach, że jest inaczej.
Mam lat 40+, wyglądam dobrze (TAK! Nie boję się tego powiedzieć czy nawet napisać) i dziś dziele się z Tobą moim wypracowanym i dopracowanym przez lata sposobem. Testuję i eksperymentuję bardziej świadomie z modą i urodą już przez ponad 2 dekady, więc się trochę tych doświadczeń i przemyśleń nazbierało. Poznaj więc…
Oszczędne sposoby na dobry wygląd.
1. Przede wszystkim wysypiaj się dobrze.
Szczególnie my kobiety bardzo zaniedbujemy sen. Bierzemy wiele zadań na swoje barki, chcemy wszystkich zadowolić. Praca zawodowa, własny rozwój, dbanie o dom, dzieci, męża czy partnera – angażujemy się w te zadania na 100% i najczęściej “ogarniamy wszystko” właśnie kosztem snu.
Sama dokładnie pamiętam z dzieciństwa siedzącą po nocach moją Mamę, a to żeby skończyć projekt do pracy (wtedy pracowała jeszcze jako architekt), a to szyjącą coś dla nas, albo szyjącą suknię ślubną dla Cioci, a to gotującą “ustawowe” 12 dań na Wigilię, albo robiącą weki, bo przecież nic nie może się zmarnować skoro już ma te 2 skrzynki pomidorów… Itp… itd.
Kobiety, nie tędy droga!
Sen i wypoczynek jest szalenie ważny dla regeneracji całości naszego organizmu, a na urodę ma zbawienny wpływ. Zdrowy, dorosły człowiek potrzebuje około 7-8 godzin snu dziennie by czuć się wypoczętym. Kobieta też człowiek (pamiętaj o tym!). W trakcie snu skóra twarzy odpoczywa od makijażu, a także dotlenia się organizm dzięki naszemu wyciszeniu, podczas gdy oddech się uspokaja.
Zwłaszcza podczas snu powstaje w naszym organizmie melatonina. Jest to hormon, który wpływa na spowolnienie procesów starzenia. Oprócz tego jest dobrym przeciwutleniaczem, wzmacnia odporność i reguluje procesy dojrzewania komórek. Warto więc zadbać o to, aby pomieszczenie, w którym zasypiasz, było maksymalnie przyciemnione. Miało dobrze zasłonięte okna i wyłączone lampki, bo to właśnie przy jak najmniejszym natężeniu światła synteza melatoniny jest najkorzystniejsza.
Podobno dla naszej urody najważniejszy jest sen między godziną pierwszą a piątą, bo wtedy najlepiej regeneruje się nasza skóra i dzięki temu rano wygląda świeżo i kwitnąco.
Lista korzyści dla urody dobrego wyspania się jest jednak znacznie dłuższa, oto kilka pozostałych dobroczynnych skutków przyzwoitego, regularnego wyspania się:
- Rozświetlone spojrzenie. Odpowiednia dawka snu na dobę zapobiega powstawaniu sińców i worków. Sprawia, że spojrzenie jest świeże i pełne blasku.
- Bardziej promienny i wypoczęty wygląd.
- Lepszy, ładniejszy koloryt skóry. Sen wpływa korzystnie na przepływ krwi w skórze, co poprawia jej koloryt. Brak snu to blady i niezdrowy wygląd.
- Dobry sen to także lepsza figura – osoby wyspane jedzą mniej. Siedzenie po nocach to pokusa, żeby sięgnąć do lodówki, a nocne przekąski szybko odkładają się w boczkach.
Wiem, wiem … zaraz powiesz, tylko jak tu spać, kiedy jest tyle do zrobienia? Sama jestem Mamą i mam w domu jeszcze malucha. Nie każdą noc da się w takiej sytuacji przespać w całości… Do tego dochodzi jeszcze praca zawodowa i goniące terminy, ogarnianie domu, (bo w sprawie domu Pan M. – Pan Mąż – zupełnie nie ogarnia 😉 )… Natomiast sen jest dla mnie priorytetem. Często oznacza to rezygnację z oglądania telewizji, przewijania Fejsa czy innych Insta, surfowania po internecie… a czasami także rezygnację z ukochanego poczytania książek przed snem czy gazet i wiadomości o poranku, bo z tego robi się dodatkowa godzinka na sen. Czasami rodzina dostanie na obiad tylko makaron z gotowym sosem pomidorowym z zamrażalnika, czasami nie spotkam się z koleżankami – bo zwyczajnie pójdę się dobrze wyspać. Po prostu świadomie wybieram sen nad inne “zadania”. Wyglądam lepiej, jestem lepiej wypoczęta, więc jestem bardziej kreatywna i mniej się stresuję.
Jeśli sen stanie się również dla Ciebie priorytetem, dla którego mówisz częściej “NIE” innym rzeczom czy zadaniom, to zobaczysz, że nagle zaczniesz spać więcej i wyglądać lepiej.
… a jak lubisz czytać po angielsku, to polecam Ci książkę: “The sleep revolution”, którą napisała Arianna Huffington. Znajdziesz w niej nie tylko dowody na to, co dobre wysypianie się poprawi w Twoim życiu, ale także praktyczne porady jak uzyskać najlepszą jakość snu i sposoby na wieczorne wyciszenie.
Zachęcam też Cię do obejrzenie tego wystąpienia Arianny na konferencji TED ( wystąpienie jest po angielsku, ale są polskie napisy!).
2. Zadbaj o dietę i pij wodę!
Znasz takie powiedzenie: “Stajesz się tym co jesz”?
… Dokładnie w styczniu 2009 podjęłam decyzję o zmianie sposobu swojego odżywiania. Postanowiłam skorzystać z profesjonalnej pomocy dietetyka i to był “strzał w dziesiątkę”. Do końca 2009 moje ciało, ale także energia oraz zdrowie zmieniło się zdecydowanie na plus. Zresztą współpraca z moim dietetykiem przerodziła się w miłą, długą znajomość, a “moją” Anię możesz odnaleźć na jej blogu: Na pół słodko, z którego przepisów ze smakiem korzystam.
Jakie zmiany wprowadziłam?
Zrezygnowałam zupełnie z jedzenia fastfoodów, postawiłam na 5 posiłków dziennie, co mniej więcej 4 godziny. Ustaliłam swoje zapotrzebowanie kaloryczne zarówno wtedy kiedy uprawiam sport, ale także, kiedy ruszam się nie za wiele, i staram się go trzymać.
Przede wszystkim postawiłam jednak na jakość tego, co “wkładam” do swojego żołądka. Uważnie czytam etykiety produktów, jakie kupuję.
Unikam żywności wysoko przetworzonej, różnych konserwantów, dziwnych substancji chemicznych, których nazw nawet nie rozumiem, syropu glukozowo-fruktozowego, wszelkich “złych” czy przemysłowych tłuszczy, ograniczyłam bardzo mocno cukier biały.
Jadam właściwie wszystko. Warzywa, owoce, ryby, ale też i mięso (choć mięsa nie jadam codziennie). Jeśli śledzisz mojego instagrama, to wiesz już pewnie, że mam słabość do słodkości, ale są to głównie “fit słodkości”, zrobione w domu, słodzone daktylami, cukrem kokosowym, syropem klonowym czy agawą, na różnych mąkach pełnoziarnistych czy orzechowych, albo i bez mąki.
Piję głównie wodę. Jak na polskie standardy piję dużo wody. Nie pijam natomiast prawie w ogóle soków owocowych (także tych wyciskanych), wolę zmiksowane koktajle z całych owoców. Jedynie okazjonalnie pijam alkohol – jak już to wino, ale na nie też mam najczęściej uczulenie, więc i tak coraz częściej unikam.
Posiłki głównie przygotowuję w domu. Ma być smacznie, szybko w kuchni i rozmaicie. Kiedy jadam na mieście, to stawiam na miejsca, w których mają dobre, ekologiczne produkty i przede wszystkim wiedzą, z czego gotują.
Moja skóra mimo 40 lat na karku jest całkiem jędrna, cellulit też jakoś mniej dokucza, niż przed 2009 rokiem, na nadmiar zmarszczek też nie narzekam, figura mimo urodzenia całkiem niedawno dziecka też “się trzyma” i zostałam przy swoim rozmiarze.
Pamiętaj, że w Polsce często jadamy zbyt tłusto, a w naszym menu jest za dużo węglowodanów przetworzonych, ubogich w mikroelementy. To wszystko sprawia, że skóra staje się szara, wiotka i zmęczona. Dieta bogata w witaminy i składniki mineralne pomaga odzyskać zdrową cerę, a także przyspiesza przemianę materii. Głównym zabójcą witamin jest alkohol, papierosy, stres czy nadmiar przyjmowania leków. Coraz więcej nowych badań wskazuje na to, że główną przyczyną otyłości jest spożywanie wysoko przetworzonej żywności, cukier ma większy wpływ na choroby serca niż do niedawna uważany za największego winowajcę cholesterol.
Jak witaminy wpływają na Twoją skórę?
- trudno gojące się wypryski, sucha skóra – to brak witaminy A
- wiotka skóra – brak witaminy E
- cienie pod oczami, pękające naczynka – brak witaminy K
- blada, zmęczona cera – brak kwasu foliowego
- szara cera – brak witaminy B6
- zajady w kącikach ust, słabe paznokcie – brak witaminy B2
Jeśli natomiast nie dostarczasz skórze odpowiedniej ilości wody, to zaczyna się ona łuszczyć i pojawiają się zmarszczki. Regularne spożywanie odpowiedniej ilości wody pomaga w usuwaniu toksyn oraz szkodliwych produktów przemiany materii. Miękka, gładka skóra jest optymalnie uwodniona, gdy zawiera od 20% do 30% wody. Natomiast objawy suchości skóry występują, gdy zawartość wody wynosi około 10% do 20%. Spożywanie w ciągu dnia 1 litra dobrej jakości wody mineralnej przez okres 42 dni zwiększa nawilżenie skóry o 14%. Taki sam wynik uzyskano po stosowaniu zewnętrznym kosmetyków. Chcesz zaspokoić dzienne zapotrzebowanie organizmu na wodę, to wypijaj około 2 litrów wody dziennie.
Pamiętaj, że jeśli chcesz zadbać o swoją figurę, to przede wszystkim zadbaj o to, co i jak jesz. 70% sukcesu to odpowiednia, zbilansowana dieta, a pozostałe 30% to ćwiczenia. Zdrowe jedzenie wcale nie jest drogie… a więcej, dlaczego tak jest – dowiesz się mojego artykułu: “Oszczędzanie na jedzeniu. 7 skutecznych sposobów na mądre kupowanie”.
3. Zadbaj o ruch fizyczny.
Coraz częściej i więcej mamy pracę głównie siedzącą. Dodatkowo chętnie spędzamy czas przed telewizorem, przy komputerze czy ze smartfonem “na kanapie”. To nie wpływa dobrze na figurę i nasz “bilans przemiany materii”. Odpowiedni ruch fizyczny może skutecznie wymodelować sylwetkę, ale przede wszystkim zadba o lepszą jędrność skóry.
Nie chodzi o to, aby “katować” się ćwiczeniami, które nie dają Ci przyjemności. Eksperymentuj, szukaj sportu dla siebie. A tak naprawdę nawet zwykły, 30-minutowy spacer dziennie, już znacznie poprawi Twoja kondycję i wygląd. Zredukuje stres, a ten przecież także wypływa na Twój wygląd i jakość skóry.
Ja uwielbiam bieganie oraz jazdę na nartach, ale ze względu na wypadek, operacje i problemy z kolanem te sporty nie jest mi obecnie dane uprawiać. Przerzuciłam się więc na intensywny “nordic walking”, eksperymentuję z jogą i pilates (chyba pilates na dziś podoba mi się bardziej…), zapuszczam sobie płytę z “pajacykiami” albo jakieś inne filmy treningowe z sieci (które nie angażują, obciążają kolan), roluję się na blackroll i szukam swojej nowej, “ruchowej” drogi. … A czasami wybiorę się zwyczajnie na spacer, tak dla przewietrzenia głowy i ciała.
To jak już było o moich kontuzjach, to przemycę trochę więcej “prywaty”. Jeśli masz jakiś dobry kontakt w Warszawie do magika od kolan, fizjoterapeuty, najlepiej doświadczonego w pracy ze sportowcami – to podeślij mi w wiadomości, bo i do biegania, i do nart nadal mnie ciągnie ;-).
4. Regularność – to słowo klucz w dbaniu o swoją urodę.
Najczęściej widzę, jak kobiety dbają o swoją urodę z doskoku… szczególnie te, które mają na głowie dom, rodzinę i dzieci. Zbliżają się święta, jakieś ważne wyjście, albo pojawia się akcja zryw przy chwilowym “dole”, a w głowie zakorzenia się desperacka myśl: “muszę coś ze sobą zrobić, żeby wyglądać lepiej”. I wtedy zaczynają się impulsywne zakupy, wydawanie bajońskich sum na drogie kosmetyki czy zabiegi kosmetyczne w gabinecie.
Chcesz wyglądać dobrze – dbaj o siebie regularnie. Przede wszystkim regularnie rób to, co już opisałam w punktach wyżej – wyśpij się, zdrowo odżywiaj, pij wodę, ruszaj się. Bez tych podstaw – wydane pieniądze na zadbanie o skórę dadzą nie tylko połowiczny, ale przede wszystkim krótkotrwały efekt. … a krem nawet za kilkaset złotych czy dobra kosmetyczka cudów tu nie zdziała.
Dodatkowo regularnie dbaj o swoją skórę twarzy, ale także i ciała. Ważniejsze od zakupu drogich kremów, maseczek czy balsamów jest dobranie odpowiedniego produktu do rodzaju Twojej skóry oraz wieku. Warto skorzystać z porady kosmetyczki, aby określić, jaki masz rodzaj cery. Pamiętaj też, że często zdarza się, że masz inny rodzaj cery w lecie, a inny w zimie. Coraz częściej taka konsultacja kosmetyczna jest bezpłatna. Wystarczy poszukać po salonach kosmetycznych czy nawet czasami w większych drogeriach.
Na koniec tego punktu jeszcze raz jak do mantry wrócę do tej regularności. Lepsze efekty osiągniesz, używając regularnie odpowiednich kremów, balsamów czy pilingów za 20, czy 40 PLN niż “zrywowo” takiego za 300 czy 500 PLN.
W pielęgnacji twarzy – dobre oczyszczanie, codzienne, wielowarstwowe zmywanie makijażu i innych “zanieczyszczeń” z dnia, to jest podstawa. Bez tego używanie kremów, maseczek czy ampułek nie ma większego sensu, bo ich właściwości odżywcze, regenerujące, nawilżające czy rozświetlające nie będą miały zwyczajnie szansy wchłonąć się i zadziałać. Ja od lat stosuję pielęgnację, która w swej filozofii i sposobie postępowania jest bardzo zbliżona do obecnie robiącego furorę “Sekretu urody Koreanek” (zresztą polecam Ci tę książkę, jeśli niewiele wiesz o pielęgnacji skóry) i na efekty oraz “portfel” nie narzekam. Pan M. też na efekty nie narzeka. 😉
Podobnie jest zresztą w przypadku kosmetyków kolorowych – odpowiednio dobrany i zrobiony makijaż do naszej urody, kolorytu, oraz okazji, na jaką się wybieramy – zaoszczędzi sporo w Twoim portfelu i sprawi, że będziesz wyglądać bosko. Mój codzienny niezbędnik to krem BB (żeby nie było zbyt ciężko), mała paletka do konturowania, lekki puder, tusz do rzęs i błyszczyk. Czasami jeszcze wskakuje kredka do oczu 😉 . Tak zobaczysz mnie na większości zdjęć na Instagramie. Zakupiony zestaw wystarcza na 8-10 miesięcy. Jedynie na większe wyjścia wzbogacam go o cienie, róże, czy rozświetlacze.
Chcąc zaoszczędzić na kosmetykach, wprowadź jedną świętą zasadę: kupuję kolejny kosmetyk, dopiero jak faktycznie kończy mi się poprzedni. Zobaczysz – Twój portfel Ci podziękuję. Robienie dużych zapasów wcale często nie wypada tak korzystnie finansowo. Dlaczego? Bo najczęściej albo mamy tendencje do otwierania zbyt wielu kosmetyków naraz ( i wyrzucamy, bo kończy się termin przydatności od otwarcia opakowania), albo zwyczajnie zużywamy więcej (bo przecież mam następne).
Co warto i opłaca się jeszcze zrobić, jeśli chodzi o urodę?
5. Dobrana i zadbana fryzura – to co najmniej 10 lat mniej.
Na dobrego fryzjera warto wydać pieniądze. Znajdź takiego, który dobrze dobierze Ci kolor włosów i samą fryzurę. Nie każdemu jest dobrze w długich włosach, tak samo, jak nie każdemu pasują krótkie. Podobnie jest z kolorami. Dla jednych jest blond, dla innych brąz czy rudy, pasemka, rozświetlenia czy kolor jednolity. Zapamiętaj – dobre cięcie i kolor włosów zmieniają często osobę nie do poznania, potrafią odmłodzić, sprawić, że czujesz się świeżo i atrakcyjnie. Dobre cięcie to przede wszystkim takie, które przy Twoim typie włosa układa się praktycznie samodzielnie. Nie jest Ci potrzebne wielogodzinne, poranne układanie fryzury i tona kosmetyków, która utrzyma to wszystko na miejscu ;-). Kobieta elegancka to kobieta z zadbanymi włosami, a nie fryzurą klejącą się od lakieru. Ten wygląda dobrze chyba tylko w telewizji czy na sesjach zdjęciowych, gdzie ważne jest, aby włosy w niepożądanym momencie nie przysłoniły na przykład twarzy czy mikrofonu.
Ja sama zupełnie inaczej wyglądam jako brunetka czy ruda. Inaczej w długich i krótkich włosach. Oczywiście często, jak wiele z kobiet, nachodzi mnie chęć na eksperymentowanie, ale ostatecznie wracam jednak w ostatnich latach do krótkiego cięcia. Wracam, bo w nim czuję się najlepiej, wyglądam w nim najlepiej i akurat w moim przypadku mogę nieźle na tym zaoszczędzić czas i pieniądze, o czym pisałam w jednym z moich wcześniejszych artykułów.
6. Ubrania – nie ilość, a jakość i ich odpowiednie dobranie do sylwetki oraz okazji.
Wygląd zewnętrzny w obecnym świecie ma znaczenie, szczególnie jeśli pracujesz. To po nim, w pierwszym kontakcie, ocenia Cię większość osób. Trzeba też jednak pamiętać o tym, że cały przemysł odzieżowy mocno pracuje nad tym, abyśmy przywiązywały ogromną uwagę do ciuchów, metek czy trendów. Jednak im tak naprawdę chodzi o to, aby jak najwięcej zarobić. Nie dajmy się więc zwariować. Nowa bluzka, garnitur czy nawet buty i torebka nie zmieniają od razu tego, kim jesteś. Mogą zmienić to, jak inni Cię postrzegają, a to znaczna różnica. Jeśli kupujesz ubrania, aby poczuć się lepiej i zmienić to, kim jesteś, to wiedz, że ta strategia nie zadziała. Przyjemność będzie chwilowa, a głębszy problem i tak szybko powróci.
Przez ubiór możesz jednak wykreować swój wizerunek. Jeśli czujesz się dobrze i ładnie w danym ubraniu, to wzrasta również Twoja pewność siebie. Możesz ten efekt uzyskać niewielkim kosztem i kupować ubrania z głową. Postaw więc na jakość, a nie ilość, nie wciskaj się w rozmiary, fasony czy kolory, które nie są zupełnie dla Twojej figury. Kupuj tylko rzeczy, w których masz absolutny efekt “Wow!” i co najważniejsze nie kupuj pod wpływem impulsu czy chwilowej mody. Daj sobie czas na przemyślenie i decyzje. Wybierze swój styl, paletę kolorystyczną i się ich trzymaj. W szafie zapanuje harmonia i elegancja. Rzeczy będą do siebie pasować, a Ty unikniesz ciągłego wrażenia “ja nie mam co na siebie włożyć”. … i co chyba najważniejsze nie kupuj ubrań czy marek, na jakie Cię nie stać. Wydanie kilku pensji czy nawet połowy pensji na buty, torebkę nie jest dobrym pomysłem finansowym! Kupować z głową ubrania może pomóc Ci mój wcześniejszy artykuł.
… Jeszcze jeden, ważny “tip” ubraniowy na koniec 😉 . Odpowiednio dobrana bielizna może sprawić, że nawet jak zarzucisz na nią biały t-shirt i zwykłe jeansy, to będziesz wyglądać jak milion dolarów. Idź choć raz do brafitterki, a zapewne przekonasz się, że “standardowe 75B” wcale nie jest Twoim rozmiarem. Okaże się, że w dobrze dobranej bieliźnie masz jednak piękny biust i talię, a tysiąca “wałeczków” w okolicy brzucha dodawały Ci nieodpowiednio dobrane majtki 😉 .
Na koniec zostawiłam sobie jeszcze jeden, ale za to ten mój najważniejszy sposób na dobry wygląd…
Przede wszystkim…
7. Mów sobie i zapisuj miłe rzeczy. Komplementy o sobie oraz o swoim wyglądzie.
Jedną z najlepszych strategii oszczędzania na swoim wyglądzie jest po prostu bycie zadowolonym z siebie. Jeśli będziesz czuć się dobrze ze sobą, będziesz także wyglądać atrakcyjniej dla innych (potwierdzone w badaniach przez naukowców!).
Zdecydowanie większość z nas, kobiet, zbyt często mówi o tym, jak “źle wygląda” (jestem za gruba, za chuda, mam fatalną fryzurę, wyglądam brzydko w tej sukience, ale mam wypryski…), a zapomina dopieszczać siebie samą komplementami o tym, jaka jest wspaniała i jak świetnie wygląda! Zbyt często oczekujemy też takich komplementów od świata zewnętrznego, zamiast zatroszczyć się o nie samodzielnie.
… A więc dużo i często chwal siebie, mów sobie miłe słowa, doceniaj siebie. Skup się na tym, co masz, a nie na tym, czego Ci brakuje. Jeśli uważasz, że w danych jeansach wyglądasz świetnie – powiedz to sobie! … A najlepiej zapisuj takie komplementy od siebie, dla siebie na karteczkach i trzymaj je w słoiku lub pudełku. Jeśli najdzie Cię gorszy dzień – sięgnij do pudełka i poczytaj trochę miłych rzeczy o sobie… Po jakimś czasie może się okazać, że w takim pudełku masz także niezłe recepty na zestawy ubraniowe, w których świetnie wyglądasz 😉 .
Ta technika może wydawać Ci się na początku trochę śmieszna, ale wierz mi, że stosowana działa. Kiedy Ty sama czujesz się lepiej ze sobą i swoim wyglądem – zwyczajnie masz mniejszą potrzebę “zrywowego” usprawniania siebie. Mniej biegasz po sklepach, mniej kupujesz nowych rzeczy i mniej pieniędzy wydajesz.
Nie wiesz, od czego zacząć, to wróć do punktu pierwszego, bo jedynka to zawsze dobry pomysł na dobry początek ;-).
… A na zakończenie jestem ciekawa….
? Jaki jest Twój ulubiony sposób na dobry wygląd, dzięki któremu również Twój portfel może odetchnąć?
Podziel się nim z nami w komentarzu 🙂 !