Dziś pod lupę idą wydatki! Niezależnie czy masz lat 20, 30, 40, czy 50+ to potrzebujesz wydawać mniej niż zarabiasz aby oszczędzać i zapewnić sobie wolność finansową. Tylko jak tu wydawać mniej kiedy specjaliści od marketingu i sprzedaży zrobią wszystko, żeby sięgnąć głęboko do naszej kieszeni ? Jak wygrać w tej grze ? Co zrobić, aby sensownie kontrolować wydatki i oszczędzać więcej?
Ja mam zestaw 6 zasad, które pozwalają mi zdrowo wydawać i oszczędzać więcej. Odkąd je stosuję – to moje finanse są bardziej przewidywalne. Jest w nich poukładanie i porządek. Naprawdę więcej też oszczędzam ☺. Podejmuję bardziej przemyślane decyzje zakupowe – szczególnie jeśli chodzi o większe, ważne w budżecie wydatki. Z jednej strony znam konkretne liczby jakie wydaję dziś i znam też już wydatki, które poniosę w przyszłości. Z drugiej strony – czuję się spokojniej bo jest zdecydowanie mniej wydatków, które mnie zaskakują… a ja nie lubię niespodzianek (szczególnie wydatkowych!!!) Moje zakupy „przyjemnościowe” są bardziej przemyślane co sprawia, że dłużej się z nich cieszę ! A czasami z tych zakupów z wielką satysfakcją i bez żalu rezygnuję i cieszę się przyrostem oszczędności.
Ciekawi cię jaki jest mój przepis ? Oto on!
Zdrowo wydawać czyli :
- Zdroworozsądkowo
- Długofalowo
- Realnie
- Obserwuj
- Weryfikuj
- Osobiście
ZDROWOROZSĄDKOWO
To jedna z podstawowych zasad poukładanych finansów osobistych i jedna z moich ulubionych zasad życiowych. Głęboko wierzę w to, że niezależnie z jak trudną, skomplikowaną czy ciężką sytuacją życiową przychodzi mi się zmierzyć to zachowanie zimnej krwi i zdrowego rozsądku poprawia jakość moich decyzji. Zdrowy rozsądek zdecydowanie pozwala zdrowo wydawać. Zdroworozsądkowo czyli jak ? Z całkowitą odpowiedzialnością, rozważnie, łebsko, mądrze, przemyślanie, przewidująco, serio. I dokładnie tak jeśli chcesz się bogacić trzeba podchodzić do wydatków!
Zawsze postaraj się mieć z tyłu głowy czy faktycznie potrzebujesz ponieść dany wydatek. Planuj wydatki w budżecie domowym „na zimno” i postarać się trzymać planu.
Udając się na zakupy – przygotuj listę! Niezależnie czy są to podstawowe zakupy spożywcze, rzeczy dla dzieci czy wybierasz się na zakupy ubraniowe. Przejrzyj najpierw szafki czy szafę i rozważnie zastanów się czego potrzebujesz. W przypadku zakupów spożywczych – lista pomoże Ci oszczędzić na wyrzucanym jedzeniu i zakupie „tysiąca” niepotrzebnych produktów, które specjaliści postawili w takim miejscu abyśmy instynktownie wrzucili je do koszyka . W przypadku ubrań, butów czy torebek – zastanów się dokładnie czego potrzebujesz. Koszuli? Sukienki ? spodni? Butów do garnitury? Szpilek? Botków? Jaki ma to być kolor? Jaki materiał ? Jaki fason? Dokładnie zapisz na liście co potrzebujesz. Dzięki takiemu podejściu zaoszczędzisz czas na zakupach ( a czas to pieniądz!) bo nie ma potrzeby przeglądania wieszaków z zielonymi sweterkami jak szukamy granatowego garnituru 😉 . Przede wszystkim zaoszczędzisz też pieniądze, bo nie okażę się, że teraz jeszcze trzeba kupić koszulę, buty i płaszcz bo nic nie będzie pasować do nowego garnituru.
Warto też rozważyć zakupy przez internet – to zdecydowanie oszczędność czasu, pozwala Ci sprawnie trzymać się listy i będziesz mieć łatwość wyszukania najlepszej ceny. Oczywiście zdarzą się wydatki konieczne i nieprzewidziane jak na przykład popsuta pralka. Kluczem jest jednak przewidywanie, planowanie wydatków i trzymanie się budżetu. W miarę czasu planowanie to będzie coraz lepsze a rezerwa nawet na „losowe” wydatki adekwatna! Właśnie ! To co do tej pory było nieprzewidzianym wydatkiem stanie się dla Ciebie zaplanowanym wydatkiem losowym ?.
Jeśli chcesz coś kupić a nie są to artykuły “pierwszej potrzeby” ( uwaga – kolejne buty, torebka czy gadżet elektroniczny nie są artykułami pierwszej potrzeby) – daj sobie czas na przemyślenia. Stwórz sobie na przykład w komputerze lub telefonie katalog do którego wrzucaj fotki tych rzeczy. Jeśli nadal po miesiącu, dwóch, trzech kiedy opadną emocje dalej ta rzecz Ci się podoba – rozważ zakup. Zobaczysz, że stosując tą metodę zrezygnujesz bez żalu i poczucia straty z niepotrzebnych wydatków.
Po prostu zawsze mądrze analizuj wydatki, decyzje o zakupie podejmuj rozważnie a nie pod wpływem impulsu z reklamy czy chwilowej promocji w sklepie. Wydatki to poważna i odpowiedzialna sprawa. Najpierw warto opłacić to co zaspokaja Twoje podstawowe potrzeby i daje bezpieczeństwo czyli na przykład: wydatki na jedzenie, zdrowie, czynsz za mieszkanie, kredyty i opłaty za prąd i wodę, edukacja dzieci. Dopiero potem „policzyć się” i zdecydować czy faktycznie potrzebuję kolejną super torebkę lub super smartfon. Zastanów się czy odmienią one jakość Twojego życia bardziej niż np. zaoszczędzenie tej kwoty.
Tak więc do wydatków podchodź jak do pieniędzy – bardzo serio i odpowiedzialnie.
DŁUGOFALOWO
Jeśli chodzi o długofalowe podejście do wydatków to ma ono przynajmniej kilka wymiarów. Jednym z nich jest jakość produktów które zakupujemy. Jest takie powiedzenie – nie wszystko złoto co się świeci. Nie zawsze to co najtańsze jest najlepsze… i przede wszystkim to co “najtańsze na wejściu” nie zawsze posłuży nam dłuższy czas. Tak więc planując wydatki i zakupy – szczególnie w przypadku rzeczy o większej wartości dobrze zastanów się jak długo zamierzasz korzystać z danego produktu. Być może najtańszy piekarnik, który kupisz do kuchni będzie się ciągle psuł… Być może najtańszy filtr do samochodu spowoduje złe filtrowanie i uszkodzenie silnika… Być może najtańszy t-shirt po pierwszym praniu będzie wyglądał jakby stoczył walkę z psem sąsiada…. Wtedy „tańsze” na wejściu może oznaczać droższe naprawy czy konieczność szybkiego dokonania ponownego zakupu…. A więc w efekcie większe wydatki. Kluczowe w tym przypadku jest znalezienie równowagi między ceną, jakością a tym na co możesz sobie pozwolić w budżecie domowym. Czasami warto też rozważyć odroczenie zakupu i pozbierać trochę dłużej aby niepotrzebnie, krótkoterminowo „zgniłego kompromisu” między ceną a jakością nie zawierać.
Oczywiście jest wiele sytuacji w których nie ma sensu przepłacać. Dlatego właśnie wydatki, szczególnie te większe kwotowo analizuj łącząc różne perspektywy: ceny, jakości, czasu jaki chcesz użytkować daną rzecz, możliwości Twojego budżetu.
Kolejny aspekt długofalowości planowania i oceniania wydatków to kwestia jak długo dane wydatki będziesz ponosić jak np. umowy o charakterze „abonenckim”. Umowa na telefon, telewizje, prąd, czy karnet do fitenss klubu z super promocyjnym abonamentem podpisany na rok, 2 czy 3 lata ma swoje konsekwencje. Bierzemy na siebie ryzyko, że jeśli ceny na rynku spadną – to zobowiązaliśmy się do płacenia abonamentu jeszcze przez kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt miesięcy. W przypadku takich umów sprawdź dobrze co mówi się na rynku o cenach i ich prognozach… sprawdź wiarygodność dostawcy usługi – czy za te kilka lat ma szansę funkcjonować ale przede wszystkim dobrze czytaj umowę oraz regulaminy. Ustal jakie masz możliwości rozwiązania czy wypowiedzenia takiej umowy (jakie są terminy i zasady wypowiedzenia) i jakie ewentualne koszty / kary umowne przyjdzie Ci zapłacić.
Kolejnym dobrym przykładem rodzaju kosztów długofalowych do oszacowania jest posiadanie samochodu. Samochód to nie tylko sam wydatek na „auto”. To koszty jego rejestracji, ubezpieczenia ( przy zakupie i w kolejnych latach), koszty paliwa, koszty przeglądów i napraw. Koszty „utrzymania”, które będziemy ponosić jeszcze długo po fizycznym wydatku na sam pojazd. W takich przypadkach przymierzając się do zakupu – policz wszystko i ustal – stosując punkt 1 czyli zdrowy rozsądek – na co Cię stać. Przykładów takich wydatków w Twoim codziennym życiu poza samochodem może być wiele: czesne za studia własne czy dzieci, sprzęty elektroniczne, mieszkanie, czy jakieś kosztowne hobby.
Jeśli mowa o długofalowości to nie można nie wspomnieć na zakończenie o budżecie domowym ! Prowadź przynajmniej roczny budżet domowy. Nie przyglądaj się wydatkom jedynie z perspektywy danego dnia, tygodnia czy miesiąca ale patrz na nie tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. Chcesz zdrowo wydawać to Planuj, planuj, planuj wydatki przynajmniej na cały rok!
REALNIE
Ta zasada jest chyba dla mnie najbardziej „bolesna”. Już wyjaśniam dlaczego. Czasami tak mam, że jak siadam do tego punktu… podchodzę do niego uczciwie to „łapię doła” i pytam się „dlaczego to wszystko takie drogie??????” albo mam „Ojejku ! ile to kosztuje!” … a ostatnio coraz częściej stwierdzam, że wcale nie jest mi to tak bardzo potrzebne, niezbędne do szczęścia i jednak rezygnuje z zakupu. Pewnie stosując tą zasadę wcześniej w swoim życiu byłabym teraz znacznie bogatsza!
Planując realnie wydatki – uwzględniasz wszystkie koszty bezpośrednie i pośrednie jaki ponosisz i będziesz ponosić . Ja zakładam co najmniej 3 scenariusze:
- ile wydaje mi się „ z głowy”, że wydam ( na ogół okazuje się to najbardziej „optymistyczny” scenariusz). Są to moje wyobrażenia odnośnie zarówno typu kosztów jak i ich wielkości.
Ustalam, korzystając z różnych źródeł, pełną listę typowych kosztów pośrednich i bezpośrednich jakie trzeba będzie ponieść oraz obecne ceny. - najbardziej pesymistyczne wydatki – po angielsku tzw. worst case scenario. Tu zakładam pełną listę możliwych (czasami absurdalnych) wydatków do poniesienia oraz najbardziej pesymistyczny scenariusz wydatków zawierający na przykład możliwość wzrostu cen ( np. inflacja, czasami serwisowanie pewnych urządzeń w kolejnych latach jest wyższe). To trochę taka wersja “katastrofalna”… Co jeśli wydarzą się wszystkie niekorzystne scenariusze rozwoju sytuacji.
- wersję realną wydatków – czyli taką która zawiera najbardziej prawdopodobne i realne koszty ustalone już po rozpoznaniu tematu. … ale jednak w tej wersji nie zakładam potopu czy najgorszego z możliwych scenariusza.
Mając te liczby przed oczami podejmuję świadomą i pełną decyzję. Dodatkowo przy takim podejściu po dokonanym zakupie łatwiej jest mi zaplanować budżet domowy w kolejnych miesiącach czy latach a wydatki mnie nie zaskakują.
Pamiętaj również o tym , że realne podejście do wydatków zakłada, że w budżecie zapisujesz wszystkie swoje wydatki… i tu płynnie przechodzimy do kolejnego punktu
OBSERWUJ
Obserwuj znaczy inaczej: zapisuj i analizuj. Zapisuj wszystkie swoje poniesione wydatki. Analizuj aby nauczyć się lepiej planować, wiedzieć gdzie są najwięksi zjadacze Twoich pieniędzy i na czym warto poszukać oszczędności. Analizuj, żeby wiedzieć, które zakupy z kosztowego punktu widzenia okazały się trafione. Jeśli coś pochłania 5% Twoich wydatków i poświęcisz czas i energię na ograniczenie kosztów nawet o 10 do 30% to efekt końcowy może nie być bardzo zauważalny. Oczywiście warto jest nie przepłacać, szukać oszczędności wszędzie. … A do tego mądrze jest na pierwszy ogień wziąć te pozycje które generują większość kwotową Twoich kosztów. Tak więc regularnie obserwuj i analizuj aby wydawać mniej, aby zdrowo wydawać.
Kontrolując koszty bierz na „tapetę” najpierw te pozycje z wydatków, które stanowią największy % w Twoim budżecie!
WERYFIKUJ
Weryfikuj czyli sprawdzaj jak realizujesz swój budżet wydatków. Uaktualniaj budżet i listę wydatków. Jeśli widzisz jakieś pozycje, które wymagają korekty – zmieniaj, usprawniaj. Ja osobiście przy większych kwotowo wydatkach tak jak mówiłam wyżej zakładam często „pesymistyczne” scenariusze. Jak pojawiają się nadwyżki i jednak coś było taniej to mam na dodatkowe oszczędności ;-). Raz w miesiącu też weryfikuję wszystkie poniesione wydatki i zadaje sobie kilka pytań: Na ile niezbędny był dany wydatek ? Czy był to planowy ? Co wniósł w moje / nasze rodzinne życie dany zakup ? Czy niesie za sobą jakieś inne koszty w kolejnych miesiącach / latach ? Jeśli odpowiedź jest tak – to pytam dalej “jakie i czy są już zaplanowane czy należy je dodać” ?
Bieżąca i regularna weryfikacja wydatków pozwala Ci kontrolować lepiej wypływ gotówki z Twojego portfela
OSOBIŚCIE
To Ty ponosisz odpowiedzialność za swoje finanse osobiste – niezależnie czy są to Twoje własne finanse czy finanse rodzinne. Zwolnienie „siebie” z zajmowania się tym na co wydajesz pieniądze jest być może życiowo wygodne, ale czy na pewno odpowiedzialne ? Oczywiście w związku czy rodzinie można podzielić się „techniczną” stroną prowadzenia budżetu domowego, planowania, rejestrowania i analizowania wydatków, robieniem przelewów, płatności itp.. Ja mówię jednak o czymś innym – o tym, że nawet jeśli to Twój partner, mąż, żona, partnerka operacyjnie zajmuje się tematem to Ty dalej odpowiadasz za to aby wiedzieć co się w tych finansach dzieje. Wiedzieć ile i na co wydajecie, jakie są dostępy do kąt, jakie rachunki, jakie opłaty regularne które trzeba robić, jakie macie kredyty, ile oszczędzacie, w jaki sposób oszczędzacie… wiedzieć wszystko o Waszych finansach.
Takie podejście daje przewidywalność i bezpieczeństwo. Nie chodzi tu o jakieś czarnowidztwo, ale w życiu zdarzają się różne trudne czy tragiczne sytuacje. Sytuacje, które same w sobie jeśli się wydarzą zjadają dużo energii i ostatnią rzeczą o jaką chcesz się wtedy jeszcze dodatkowo martwić to pieniądze i Twoja sytuacja finansowa.
Osobiste zaangażowanie w finanse to jest zdroworozsądkowe i odpowiedzialne podejście do twoich pieniędzy!
Stosowanie tych 6 prostych zasad mi osobiście pozwoliło zdrowo wydawać. Pozwoliło lepiej planować pieniądze jakie wypływają z mojego portfela. Dzięki nim znacznie ograniczyłam też dokonywanie impulsywnych zakupów. Mój budżet wydatków stał się bardziej poukładany, przewidywalny i realny. Wydaje mniej.
Takie podejście pozwoliło mi odkładać więcej pieniędzy. Dzięki zgromadzonym nadwyżkom finansowym pozbyłam się wszystkich tak zwanych długów konsumpcyjnych. Kiedy trzymam się tych zasad – to wydaje mniej i systematycznie gromadzę oszczędności. Kiedy o nich zapominam – pojawiają się kłopoty… tracę kontrolę! Wydatki rosną, oszczędności topnieją…
Najważniejsze jest więc regularne stosowanie tych zasad w życiu. Konsekwentne podejmowanie działań każdego dnia, ciągłe ulepszanie i usprawnianie zarówno swojego budżetu wydatków jak i właśnie Twoich nawyków finansowych. … A nawet jeśli na chwilę „podwinie się noga” i dokonasz impulsywnego zakupu to nie rób z tego tragedii, nie załamuj się ! To już się wydarzyło. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Rozpamiętywanie przeszłości ma tylko sens jeśli służy nauce. Wyciągasz więc wnioski, uczysz się na błędach i mądrzejsza lub mądrzejszy w nowe doświadczenia idziesz do przodu! …..i od teraz – nie od jutra, nie od kolejnego zakupu – tylko od teraz zaczynasz ZDROWO wydawać! 🙂