Konsumpcja, impulsywne kupowanie jest obecnie dla wielu osób sposobem na polepszanie sobie samopoczucia, a czasami chodzenie na zakupy staje się wręcz hobby. Zakupy pod wpływem emocji, to podstawowy nawyk, jaki starają się w nas wykształcić marki i sprzedawcy, na długo przed tym, jak w ogóle pomyślimy o faktycznym zakupie danej rzeczy. Takie impulsywne kupowanie może nas jednak doprowadzić do tego, że wydajemy więcej, niż możemy sobie pozwolić, kupujemy rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Zakupy dają nam skok adrenaliny, czujemy się dobrze, ale jest to uczucie chwilowe. Jak przestać kupować impulsywnie w czasach, gdzie zakupy stały się w wielu kręgach dobrze pojętym stylem życia?… a dobry styl życia, to przecież coś, co każdy z nas „musi” mieć.
Jest takie powiedzenie „wyznacz swoje cele, inaczej będziesz realizować cudze”. … i jest ono jednym z moich ulubionych także w kontekście pieniędzy. Uważam, iż szczególnie teraz, kiedy przekaz reklamowy odchodzi od prezentowania cech danego produktu i wkracza w świat poruszania naszych emocji, to właśnie posiadanie solidnych i własnych celów finansowych zapewni nam przerwanie naszego portfela, a nie „nabijanie cudzej kasy”. Jeśli nie wyznaczymy celów dla swoich pieniędzy, nie będziemy świadomie decydować, na co mają iść, jak je chcemy wydawać, to zrealizujemy marzenia o bogactwie innych ludzi. Tych, którzy będą nas skutecznie nakłaniać do zakupu rzeczy, których tak naprawdę wcale nie potrzebujemy.
Shopoholizm jest już nawet zdefiniowany jako choroba XXI wieku. Jest to uzależnienie od zakupów. Objawia się tym, że nie możemy oprzeć się pokusie kupowania. Każdy stres, problem – „topimy” w zakupach. Kupowanie jest ucieczką przed codziennymi problemami, poczuciem samotności, smutku czy niedowartościowania. Oczywiście shopoholik nie zdaje sobie sprawy ze swojego uzależnienia. Brzmi znajomo?
No dobra, nie każdy jest shopoholikiem i zaraz popada w gigantyczne problemy finansowe, bo wydaje zdecydowanie więcej, niż zarabia. Myślę jednak, że każdemu z nas od czasu do czasu zdarza się robić nieprzemyślane zakupy. Zakupy pod wpływem jakiegoś impulsu: bo kolega, koleżanka mają i my też chcemy, bo się nam coś nowego spodobało (mimo że już mamy i „stare” ma się dobrze, nic mu nie brakuje), bo takie „fajne” i mnie stać… Myślę, że także Ty, jak i ja czasami odnajdujesz się w tym schemacie działania 😉 .
Jeśli więc utknęłaś lub utknąłeś w kupowaniu dla zabawy i przyjemności albo łapiesz się, że od czasu do czasu Twój portfel dokonał żywota pod wpływem nieprzewidzianego, chwilowego zakupu, to oto są sposoby, które mogą powstrzymać Twoje impulsywne kupowanie:
Jak przestać kupować impulsywnie?
1. Poznaj i ustal swoje priorytety.
Zrozumienie tego, co naprawdę jest ważne dla Ciebie w życiu i nazwanie, a nawet spisanie tego, co cenisz sobie najbardziej, zdecydowanie ułatwia również ograniczenie wydawania pieniędzy. Powoduje, że o wiele łatwiej jest Ci rezygnować z niepotrzebnych rzeczy. Znasz swoje wartości, cele i priorytety życiowe, więc każdą chęć „konsumpcji” możesz właśnie rozważyć w tym kontekście. Na ile posiadanie tej „rzeczy” pomaga Ci realizować twoje podstawowe wartości czy cele życiowe?
Impulsywne, nieprzemyślane kupowanie i wydawanie pieniędzy bardzo często wręcz sabotuje to, czego naprawdę pragniemy w życiu. Oszczędzanie może pomóc Ci szybciej dojść do tego, co naprawdę poprawi jakość Twojego życia na dłużej niż ta „chwila” po zakupie. Może pieniądze pomogą Ci zrealizować marzenia o podróżowaniu, własnym przytulnym gniazdku czy posiadaniu funduszu bezpieczeństwa, który da Ci wolność decydowania, chociażby o tym, gdzie i z kim pracujesz. Cokolwiek to jest – pamiętaj o tym, kiedy nachodzi Cię nagła chęć wydania pieniędzy.
Masz swoje priorytety i kiedy najdzie Cię chęć na impulsywne zakupy, to zapytaj siebie: Czego tak naprawdę chcę? Co jest dla mnie ważniejsze?
2. Zdefiniuj swoje faktyczne potrzeby, oddziel je od zachcianek.
Przekaz reklamowy marek jest obecnie skupiony właśnie na wzbudzeniu w nas emocji i chęci posiadania wielu rzeczy. Nawet nie potrzeby posiadania, tylko właśnie pragnienia zakupu, chwilowego impulsu. Przekaz ten atakuje nas nie tylko w tradycyjnych reklamach w telewizji czy prasie, ale coraz częściej znajdujemy go pod postacią „lokowania produktu” w mediach społecznościowych, wśród celebrytów czy influencerów, artykułach sponsorowanych (gdzie oczywiście nie wszystkie takie artykuły są podpisane jako sponsorowane). Markom rzadko chodzi tak naprawdę o to, czy dana rzecz jest Ci faktycznie potrzebna i przyczynia się do realizacji Twoich życiowych celów. Im chodzi głównie o wzbudzenie u Ciebie zachcianki posiadania. Zobacz, ile przekazów reklamowych opiera się na lansowaniu określonego stylu życia, który oczywiście będziesz mieć wtedy, kiedy zakupisz dany produkt.
Jeśli znasz swoje wartości, cele i priorytety życiowe z łatwością przechytrzysz ten system. Znając priorytety, z łatwością rozdzielisz swoje faktyczne potrzeby od zachcianek. Potrzebą jest wszystko to, co przyczynia się do tego, że realizujesz swoje cele życiowe. Zachcianka na ogół powoduje, że się w drodze do swojego celu zatrzymujesz albo nawet od niego oddalasz. Patrząc na zakupy poprzez pryzmat potrzeby versus zachcianki, szybko wyeliminujesz niepotrzebne i bezsensowne wydawanie pieniędzy.
3. Zdefiniuj swój styl.
Często w ograniczeniu niepotrzebnych zakupów pomoże Ci określenie i zdefiniowanie swojego stylu. Pomaga Ci on zbudować dom, w którym czujesz się dobrze, taki który dodaje Ci energii, gdzie wypoczywasz i ładujesz swoje akumulatory. Dodatkowo znajomość swojego stylu pozwala Ci zbudować szafę, która dodaje Ci pewności siebie. Będziesz kupować ubrania, w których wyglądasz fantastycznie i szybko eliminować te, które nie są właściwe dla Ciebie. Kiedy otwierasz swoją szafę, nie ma miejsca na przysłowiowe „ja nie mam co na siebie włożyć”. Choćbyś nawet miała lub miał w tej szafie tylko kilka rzeczy, jeśli wyrażają one Twój styl i klasę, to zawsze będziesz się w nich czuć dobrze.
Poczucie własnego stylu pozwala Ci szybko i efektywnie rezygnować z zakupów rzeczy, które być może wyglądają dobrze, są piękne, ale nijak się mają do Ciebie i zupełnie nie pasują do twojego mieszkania czy szafy. Odkrycie swojego stylu zazwyczaj zabiera chwilę, ale na ogół znajdujesz je inwestując czas, a nie pieniądze. Najpierw odkryj i ustal swój styl, a dopiero potem dokonuj zakupów.
Więcej porad o tym, jak sensownie i oszczędnie kupować ubrania przeczytasz w jednym z moich poprzednich artykułów: ” Jak kupować ubrania z głową”.
4. Poznaj swoje emocjonalne „zapalacze”.
Do impulsywnego kupowania pchają nas emocje. Czasami zakupy to sposób na nudę, poprawę nastroju, smutek, podekscytowanie z posiadania jakieś nowej „trendy” rzeczy. Czasami kupujemy, bo „zasługujemy” na nagrodę, bo „mi się należy”, bo „stać mnie” … bo chcemy upodobnić się do jakiejś gwiazdy, celebryty albo pokazać, że jesteśmy „trendy”. Powodów i takich emocjonalnych „zapalaczy” impulsywnych zakupów jest wiele. Poznanie tych, które działają na Ciebie, pozwoli Ci opanować bezsensowne wydawanie pieniędzy. Potrzebna do tego jest oczywiście szczerość wobec siebie. W momencie pojawienia się impulsu, chęci posiadania czy zakupu zapytaj siebie: „Po co, tak naprawdę mi to jest? Co mi da posiadanie tej rzeczy?”.
5. Zrób swoją zakupową „listę życzeń” i nadaj w niej priorytety.
Wielokrotnie pisałam już o tym, że idąc na zakupy, najlepiej jest iść z gotową listą i kupować rzeczy tylko z tej listy. Dzięki temu unikniesz wrzucania niepotrzebnych rzeczy do koszyka – tego w sklepie stacjonarnym i tym wirtualnym. Jest wiele aplikacji na telefon, z których możesz korzystać, aby zapewnić, że lista jest zawsze z Tobą. Ja akurat używam Listonic.
Natomiast co zrobić, jeśli w trakcie zakupów w sklepie stacjonarnym albo internetowym – wpada Ci coś niesamowitego w oko?… Albo przeglądając ścianę na Instagramie, widzisz tak piękną stylizację, że odruchowo „lecisz do sklepu” kupować dla siebie… albo widząc najnowszy model telefonu u kolegi, po prostu musisz go mieć?
Stwórz sobie swoją listę życzeń i na niej umieszczaj takie rzeczy. Zajrzyj do niej po tygodniu i wykreśl to, na co jednak ochota Ci minęła. Nadaj także priorytety na tej liście. Oczywiście zgodne z tymi z punktu pierwszego. Jeśli coś jest Twoją faktyczną potrzebą, rozpocznij poszukiwania „idealnego” produktu. Być może ten, który zobaczyłaś czy zobaczyłeś jako pierwszy, wcale nie jest najlepszy dla Ciebie. Wchodź na swoją listę życzeń regularnie i usuwaj to, co z perspektywy czasu wcale tak bardzo Ci się nie podoba, albo to, co jednak nie jest Ci potrzebne.
Przenoś rzeczy z tej listy, na swoją docelową listę zakupów przynajmniej po 35 dniach od momentu, kiedy znalazły się na „liście życzeń”. … A najlepiej jest poczekać kwartał i właśnie po 3 miesiącach ocenić, czy nadal tak bardzo chcesz to „coś” mieć.
6. Skasuj subskrypcje wszelkich newsletterów i gazetek promocyjnych, przestań obserwować w mediach społecznościowych miejsca z lokowaniem produktu.
To na dziś według mnie jeden z najskuteczniejszych sposobów odcięcia się od reklam marek. „Wytnij w pień” wszelkie gazetki promocyjne. Te ze skrzynki pocztowej wyrzucaj do śmietnika, nie zabieraj ze sklepów (chyba że potrafisz ograniczyć się do przeglądania tylko produktów, które masz na swojej faktycznej liście zakupowej 😉 ).
Wypisz się z elektronicznych newsletterów promocyjnych czy gazetek. Zaoszczędzisz czas, jaki poświęcasz na ich bezsensowne przeglądanie, jak i pieniądze wydane na rzeczy, których nie potrzebujesz, a które jednak „wpadły Ci w oko”. Nie martw się, jak faktycznie będziesz czegoś potrzebować, to z łatwością wtedy znajdziesz.
Dodatkowo w mediach społecznościowych przestań obserwować profile marek i osób, które lokują produkty. Te, które mają powodować u Ciebie właśnie impulsywną chęć zakupu. Jak to mówią – co z oczu to i z serca. Nie klikaj w reklamy sponsorowane produktów czy marek, które pojawiają Ci się „na ścianie”. Wierz mi, jeśli klikniesz, nie przestaną Cię ścigać, gdyż większość marek dużych i małych odkryła coś takiego jak remarketing reklam do osób, które weszły na ich stronę czy profil.
7. Zaplanuj budżet.
Ten punkt to finansowa podstawa i nie ma się co rozpisywać. Jeśli dokładnie ustalisz ile i na co wydajesz miesięcznie czy nawet tygodniowo i będziesz tej kwoty pilnować, to nie wydasz więcej. Podjęcie takiego zobowiązania wobec siebie, a następnie trzymanie się go, to przejaw dojrzałości życiowej i finansowej, to szacunek dla siebie i swoich zobowiązań.
8. Gotówka.
Ilekroć najdzie Cię chęć na impulsywne zakupy – zapłać gotówką. To najlepszy sposób, szczególnie jeśli elektroniczne czy wirtualne wydawanie pieniędzy idzie Ci zbyt łatwo. Zamiast płacić kartą czy przelewem – wyciągnij gotówkę z bankomatu i płać gotówką. Zobaczysz, jaka jest różnica między stówą zapłaconą kartą a tą, którą musisz wyciągnąć fizycznie z portfela. Jeśli na co dzień nie nosisz przy sobie gotówki, tym lepiej. Droga do bankomatu pozwoli Ci przemyśleć zakup, a czasami zrezygnujesz, bo zwyczajnie nie będzie Ci się chciało do niego iść.
9. Ilekroć zrezygnujesz z zakupu – odłóż zaoszczędzone w ten sposób pieniądze.
W ostatnich kilku punktach było sporo o sztuce rezygnowania z wydatków. Czas więc na nagrodę. Nic nas tak nie motywuje, jak dobra „marchewka”. Załóż sobie oddzielne konto oszczędnościowe albo postaw słoik, weź kopertę i podpisz je. Napisz, na co oszczędzasz. Typu: moja wolność finansowa, Azja, podróż życia, fundusz rentierski. Cokolwiek, co w punkcie pierwszym ustaliłaś lub ustaliłeś, że jest dla Ciebie ważne. W większości systemów bankowości elektronicznej możesz dziś również nadawać swoje nazwy rachunkom oszczędnościowym. Za każdym razem jak zrezygnujesz z impulsywnego zakupu – schowaj zaoszczędzoną kwotę w Twój słoik, kopertę czy przelej na konto. Celebruj, odtańcz taniec radości za to, że jesteś coraz bliżej realizacji swoich prawdziwych celów finansowych, kiedy saldo będzie przyrastać. Twoja motywacja będzie wzrastać, kiedy będziesz widzieć jak rezygnowanie z rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujesz, przybliża Cię do realizacji tych ważnych właśnie dla Ciebie.
Dobre zarządzanie swoimi finansami to przede wszystkim świadome decydowanie, gdzie mają trafić Twoje pieniądze. Zakupy pod wpływem emocji będą zawsze uszczuplały Twój budżet na to, co jest dla Ciebie naprawdę ważne. Tylko od Ciebie i twojego działania zależy czy w tej „rynkowo-zakupowej” grze popłyniesz w swoją stronę, czy z nurtem, jaki Twoim wydatkom nada ktoś inny. Wyznacz i realizuj swoje cele, zbuduj swoje dobre nawyki finansowe, bo inaczej będziesz całe życie realizować cudze cele i marzenia o bogactwie.
Jestem ciekawa jak to jest u Ciebie?
? Rezygnowanie z impulsywnych zakupów przychodzi Ci z łatwością czy sprawa trudność? Jak sobie radzisz w takiej sytuacji?
Podziel się swoimi doświadczeniami w komentarzu 🙂