Pieniądze w związku są szalenie ważne. Jeśli masz co do tego wątpliwości, to proponuję Ci zajrzeć w statystyki. Konflikty na tle finansowym, obok problemów z dziećmi, seksem lub teściami, są głównymi przyczynami rozwodów. Podobno aż 70% polskich par kłóci się właśnie o pieniądze. Z badań przeprowadzonych w 11 krajach europejskich wychodzi, że jesteśmy na szczycie tej niechlubnej listy. O czym więc warto i opłaca się w związku rozmawiać, jeśli chodzi o sprawy finansowe?
Nim przejdziemy do sedna sprawy kilka słów o tym, kiedy i jak rozmawiać o pieniądzach z partnerem lub partnerką. Choć to pewnie jest temat na odrębny artykuł… a może nawet kilka 😉
Pieniądze w związku – jak o nich rozmawiać ?
Pierwsza, według mnie kluczowa sprawa to:
Kiedy rozmawiać w związku o pieniądzach?
Oczywiście, że na usta ciśnie się stwierdzenie, że zawsze i jak najwcześniej zaczynając wspólną drogę życia. I tak, i nie… bo rozmawiać o pieniądzach trzeba i warto, ale pamiętaj, że nie każdy moment jest dobry na taką rozmowę.
Najlepiej jak taka rozmowa odbędzie się jeszcze zanim wspólnie zamieszkacie, nie mówiąc o narzeczeństwie czy ślubie. Oczywiście, nie chodzi o to, aby na pierwszej randce „atakować” partnera czy partnerkę pogłębionym wywiadem na temat stosunku do pieniędzy. Podobno większość par w przeciągu pierwszych 6 miesięcy randkowania zaczyna poruszać tematy finansowe. Według mnie to dobry moment. Czas randkowania to czas poznawania się. Poznawania stosunku do ważnych kwestii życiowych jak rodzina, dzieci, plany na przyszłość, więc i pieniądze powinny znaleźć się na tej liście.
Jeśli okres pierwszego randkowania macie już za sobą albo już żyjecie razem czy jesteście po ślubie, a do tego kłócicie się o pieniądze, to zdecydowanie nadszedł czas na rozmowę.
Taką rozmowę jednak zawsze trzeba zaplanować, zarezerwować na nią swój czas i czas partnera, zapewnić, że macie „święty spokój” i nikt Wam nie będzie przeszkadzał. Można pokusić się o jej przeprowadzenie na jakimś neutralnym gruncie albo „okrasić” jakimiś przyjemnościami. Dobra kawa i ulubione ciastko czy dobry obiad nie zaszkodzi. Najgorszą z możliwych opcji jest przeprowadzanie takiej rozmowy jak coś związanego właśnie z pieniędzmi czy zachowaniem partnera nas właśnie zdenerwowało, wyprowadziło z równowagi. Przyciśniesz na rozmowę wtedy, nic nie ustalisz, a będzie z tego tylko kłótnia i dalsze złe emocje. Potwierdzam z autopsji ;-). Trzeba jednak ochłonąć. Nie przekładać takiej rozmowy o pieniądzach zbyt długo w czasie, ale też zadbać o swój poziom pozytywnego nastawienia do samej rozmowy.
Jak więc rozmawiać?
– Jak najbardziej konkretnie.
Trzymać się faktów, liczb i danych. Na pewno będzie też sporo kwestii światopoglądowych i opinii podczas tej rozmowy. Warto wtedy jednak zaznaczać, że jest to nasza opinia, nasz punkt widzenia. Jeśli bardzo się różnicie, to najszybciej jak się da przejść do rozmowy o potrzebach, a nie konkretnych „strategiach” na ich realizacje. O co mi chodzi? Kupowanie ubrań może być strategią na potrzebę samoakceptacji lub akceptacji przez innych, lub utrzymania czy zbudowania odpowiedniego wizerunku na przykład w pracy. Trudniej będzie dogadać się z partnerem, jeśli nie zrozumie on „po co nam to jest”, „co mi to daje”. Jeśli znajdziecie wspólne albo zaakceptujecie swoje potrzeby, to szybciej dogadacie się co do rozwiązań.
– Ustalić priorytety.
Świadomość priorytetów, czyli tego, co dla Was jest w domowych finansach najważniejsze, pomaga efektywnie działać, ale także podejmować decyzje i dogadać się w trudnych codziennych sprawach. Może jest to bezpieczeństwo finansowe, może wolność, może odkrywanie i poznawanie innych krajów, może rozwój osobisty… Jeśli nie macie wspólnych priorytetów, takich, co do których zgadzają się obie strony, to podzielicie los 70% par i kłótniom o pieniądze nie będzie końca.
– Ustalić co nas łączy.
Często podczas trudnych czy emocjonujących rozmów skupiamy się za bardzo na tym, co nas dzieli, zapominając o punktach wspólnych. Dlatego podczas tej rozmowy koniecznie róbcie listę rzeczy, co do których się zgadzacie. To wasza płaszczyzna porozumienia. …i dobra strategia na „chłodzenie emocji”. Jeśli w czymś się poróżnicie, macie szansę wrócenia i „pozytywnego zaczepienia się” na tym, co Was łączy.
– Zrobić listę rozbieżności.
Nie zawsze musimy się zgodzić co do wszystkiego podczas jednej rozmowy. Jeśli jest trudno dogadać się na jakiś temat, to zwyczajnie rozpoznajcie swoje stanowiska, zapiszcie i „zaparkujcie” do dalszych przemyśleń i kolejnej rozmowy. Dajcie sobie i parterowi lub partnerce czas na przemyślenia i próbę zrozumienia podejście drugiej strony.
– Unikać jak ognia zgniłych kompromisów.
Wiem, że większość ludzi uwielbia słowo kompromis i twierdzi, że wspólne życie, to umiejętność zawierania kompromisów. Ja nie lubię strasznie słowa kompromis, bo dla mnie na ogół oznacza to „zgniły kompromis”, czyli sytuacje, gdzie jedna, albo obie strony z czegoś rezygnują, na ogół tylko po to, aby się dogadać i mieć święty spokój. W związku długodystansowym według mnie to nie działa. Jeśli oddajemy coś, co jest dla nas ważne, prędzej czy później zacznie nas ta strata „uwierać”, będzie w nas narastał żal i wyjdzie to na wierzch podczas jakiejś sprzeczki. Choć jest to znacznie trudniejsze, to lepiej jest szukać strategii i rozwiązań, które połączą nasze obie potrzeby.
– Pamiętać, że rozmowa o pieniądzach to proces ciągły.
Warto rozmawiać o pieniądzach w związku nim stanie się on „bardzo poważny”. Rozmowa o pieniądzach nie jest jednak „jednorazowym” aktem, a raczej ciągłym procesem. Pewnie fajnie byłoby „przewałkować” temat raz i potem już do niego nie wracać… ale tak się nie da. Jeśli Twój związek jest długodystansowy, to i Ty i Twój partner będziecie się zmieniać podczas tej relacji. Zmiana naszych potrzeb, przekonań czy czasami nawet wartości jest czymś naturalnym w życiu. Te wszystkie rzeczy mają wpływ na to, jakie mamy podejście do pieniędzy, jak je gromadzimy i jak je wydajemy. Najlepszym sposobem na to jest stały trening, czyli regularna rozmowa o naszych finansach, celach i strategiach. Tym, co zrobimy z naszymi pieniędzy, dokąd je wyślemy, czy może jednak pozwolimy im przepływać w dowolnych kierunkach.
Wiesz już, kiedy i jak rozmawiać to czas przejść do tego, o czym opłaca się rozmawiać.
Pieniądze w związku, czyli finansowe sprawy do omówienia we dwoje:
1. Praca zawodowa, a dom.
Przy wspólnym mieszkaniu, a o dzieciach już nie wspomnę, to chyba najczęstsze źródło codziennych, małych konfliktów, które mają tendencje narastać jak huragan, aby następnie wybuchnąć awanturą z całą mocą. W tej kategorii są takie sprawy jak: pracujemy oboje, czy ktoś pracuje zarobkowo, a ktoś zajmuje się domem. Jak dzielimy obowiązki domowe: gotowanie, sprzątanie, pranie, robienie zakupów między siebie, a może kogoś do tego zatrudniamy. Pracujemy u kogoś czy we własnej firmie… wszystko, co dotyczy realizacji naszych ról czy aspiracji życiowych i jest na „styku” praca-dom.
2. Wspólnota czy rozdzielność majątkowa.
Jeśli planujecie ślub, to koniecznie ustalcie, jakie przyjmiecie rozwiązanie co do własności majątku. W Polsce nadal najpopularniejsza jest wspólnota majątkowa. Trzeba mieć jednak świadomość, że oznacza ona, że wszystkie zarobki idą do „wspólnego” worka. Nie ma wiec, mąż czy żona zarabia więcej i ma na swoje wydatki więcej, z mojej pensji nic mi nie dostaje. Przy wspólnocie majątkowej, nie ma znaczenia kto zarabia więcej. Większość dochodów (a na pewno te z pracy zarobkowej) są wspólne 50-50. Wspólne są też co do zasady zobowiązania. Czyli klasyczne: na dobre i na złe.
Jest też opcja zawarcia umowy małżeńskiej majątkowej i na jej mocy ustalenie właśnie odrębności majątkowej. Ja mam akurat z mężem rozdzielność majątkową, którą sobie bardzo chwalę. Mamy jasność prawną, co jest kogo, ochroną naszych majątków odrębnych, ale też dzięki temu szybko znikają wątpliwości, że mam zarabiać i mieć na to czas… a nie robić wszystko za wszystkich w domu, zjadając w ten sposób mój czas na pracę. Jak ktoś chce „kupić” mój czas, dość łatwo możemy ustalić cennik ;-).
3. Gdzie i jak mieszkamy.
Wydatek na mieszkanie czy dom to nadal jeden z największych wydatków w budżecie domowym. Koniecznie trzeba się dogadać co do tego, gdzie mieszkamy: dom czy mieszkanie, jak duże, jak wykończone, ile będzie kosztować eksploatacja itp… ale przede wszystkim: kupujemy czy wynajmujemy. Jeśli kupujemy, to za pieniądze własne, odłożone czy kredytujemy zakup nieruchomości.
4. Dzieci.
Dzieci mogą stać się „skarbonką bez dna”, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy. Dlatego szalenie ważne jest wspólne ustalenie, ile dzieci planujemy mieć, jakie mamy ogólne podejście do wydatków na dzieci: rozsądek czy szaleństwo na pełnego, bo „na dzieciach się nie oszczędza”, edukacja – państwowa czy prywatna. …a może niania?
Jedna z ważniejszych finansowych rzeczy do ustalenia przed narodzinami dziecka, to kto zrobi przerwę od pracy zawodowej i weźmie urlop rodzicielski, może potem wychowawczy… … A także, kto weźmie na siebie ciężar „ogarnięcia” późniejszej logistyki z dzieckiem. Dziecko przecież trzeba o konkretnej godzinie odebrać ze żłobka czy przedszkola, zawieźć na zajęcie pozalekcyjne albo zwyczajnie zapewnić mu opiekę i „siedzieć z nim w domu”. Czas dostępny na pracę zawodową niesamowicie się kurczy. W wielu miejscach brak elastyczności godzinowej dla pracodawcy może być nadal ograniczeniem rozwoju kariery. Tak być nie powinno, ale wystarczy porozmawiać z matkami i ojcami w koło, aby przekonać się, że jednak taka jest nasza rzeczywistość. Małe dziecko w niektórych przypadkach może oznaczać zwolnienie rozwoju kariery zawodowej i perspektyw na większe zarobki. Warto więc o tym porozmawiać, a nie znaleźć się potem w sytuacji „bo ja myślałem…” i „a ja myślałam…”
5. Prowadzenie budżetu domowego.
Podstawowe pytanie to: czy prowadzicie budżet domowy? Jakie macie ogólne podejście do wydatków i limitów na wydatki? Kto będzie prowadził budżet domowy, jak będziecie się rozliczać, jakie % budżetu na podstawowe kategorie przeznaczacie teraz indywidualnie i jak będziecie planować je wspólnie? Może to być też dobry moment, aby poruszyć temat wspólne czy oddzielne konta bankowe.
6. Poduszka bezpieczeństwa, a inwestycje kapitału.
Jakie macie podejście do bezpieczeństwa finansowego. Ile potrzebujecie pieniędzy, żeby czuć się finansowo bezpiecznie, jeśli wydarzy się coś nieprzewidzianego jak utrata pracy, zarobków bieżących, choroba. Ile na dziś każde z Was ma odłożone na ten cel.
Warto porozmawiać także o ogólnym podejściu do inwestowania pieniędzy i oszczędności. Bezpiecznie, ograniczając też zyski, czy może jednak strategia „all in” raz na wozie, raz pod wozem.
7. Jaki styl życia będziemy prowadzić.
Rozrzutnie czy oszczędnie? Liczy się lifestyle i wystawne gadżety, kosztowne wakacje czy stan na koncie oszczędnościowym. Będziemy żyć z własnej gotówki czy kredytować swój styl życia. W tym punkcie zdecydowanie trzeba poruszyć wszystkie tematy dotyczące zaciągania pożyczek, kredytów czy korzystania z kart kredytowych. Jeśli styl życia chcemy finansować z gotówki to której? Tej z wynagrodzenia czy tej, którą zarobimy inwestując w aktywa?
8. Emerytura
Wiem, wiem… większość z nas nie myśli o oszczędzaniu długookresowym, a co dopiero o emeryturze. Prawda jednak jest taka, że wypłata emerytur z systemu ZUS jest przynajmniej dla mnie coraz bardziej wątpliwa. Nawet dziś, szczególnie w przypadku kobiet, wypłata emerytury to zaledwie kilkanaście procent ostatniego wynagrodzenia. Mówi się często o 30%, ale ja w ostatnich latach nie spotkałam kobiety, która przeszła na emeryturę i dostała taki %, na ogół to z czym się spotykam to 15-25%. Spójrz na punkt wyżej dotyczący stylu życia, swoich aspiracji i zastanów się, czy to kilkanaście procent z ZUS zaspokoi Twoje potrzeby na emeryturze? No właśnie. Porozmawiajcie więc, jak zamierzacie oszczędzać na swoje zabezpieczenie emerytalne, ile potrzebujecie na ten cel, kiedy zaczniecie i co ważniejsze, kiedy planujecie na taką „emeryturę” przejść. Nikt przecież nie każe Wam czekać na wiek „Zus’owski”.
Mam nadzieję, że powyższa lista przekonuje Cię, że pieniądze w związku są ważne. Warto o nich rozmawiać i wierz mi, że to się opłaca. Co 2 głowy, to nie jedna, co 2 portfele połączone w siłę, to nie jeden. Jak w każdym dobrym zespole, grając razem, do jednej bramki osiągniecie więcej i macie szansę efektywniej i szybciej zrealizować swoje cele finansowe. … a co ważniejsze każdy trening czyni mistrza. Im więcej i częściej będziecie o nich rozmawiać, tym mniejsza szansa, że podzielicie los „statystycznego Polaka”, jeśli chodzi o kłótnie o pieniądze w związku.
Na koniec tradycyjnie mam do Ciebie pytanie. Zostaw swój komentarz! Możliwe, że dzięki niemu ktoś, kto myśli podobnie jak Ty, poczuje, że nie jest sam w swojej opinii. Dodatkowo ja będę bardzo szczęśliwa, że moja praca ma sens, a poruszane tematy, są ważne i angażujące również dla Ciebie.
? Co jest największym problemem do wspólnego ustalenia, jeśli chodzi o finanse w związku ?
…albo zostaw swoje przemyślenia odnośnie wspólnych finansów – „hot or not” 😉