Kiedy zobaczyłam ten tytuł: „Matka Polka Feministka”, to spodziewałam się książki o silnych, wyzwolonych, niezależnych kobietach. Książki o tym, jak takie kobiety realizują się w roli matki, łącząc swój feminizm z matkowaniem. Już po pierwszym rozdziale przekonałam się, jak błędne było to wyobrażenie i jak zaskakująco głębokie i prawdziwe historie przewijają się przez karty tej lektury…
… ale zacznijmy może od początku ;-). “Matka Polka Feministka” to zbiór opowieści o rodzicielstwie bohaterów audycji radiowej „Trójki” o tym samym tytule. Jest to pewnego rodzaju dziennik spotkań bohaterów z autorką audycji i autorką tej książki, czyli z Joanną Mielewczyk. W książce jest opowiedziana „Trójkowa” historia, która ukazała się na antenie, ale także jest o tym, jak do spotkania doszło, jak przebiegała rozmowa, jest o tym jak rodzi się relacja między dziennikarką, a bohaterami opowieści, wreszcie jest także „post scriptum”, które napisało życie. Coś, czego na antenie nie było. Dowiadujemy się, jak potoczyły się losy bohaterów i co u nich słychać jakiś czas po nagraniu audycji.
O czym jest „Matka Polka Feministka”?
Tak naprawdę jest to książka o matkowaniu, ale i ojcowaniu, bo jest w niej także kilku bohaterów. Nie jest więc ona tylko o kobietach. Znajdziemy w niej historie o niesamowitym ładunku emocjonalnym. Historie trudne, poruszające, wzruszające, ale i także te wyzwalające. O wszystkich barwach rodzicielstwa: tego wyczekanego, tego utraconego, tego wymagającego niesamowitej siły i woli walki, tego samotnego, tego walczącego ze stereotypami, tego z wyboru i tego z przypadku.
Stawia ona też wiele ważnych pytań o rodzicielstwo: Jak żyć z chorobą dziecka? Jak przejść przez dojrzewanie? Jak sobie poradzić zostając z Trójką dzieci? Walczyć dalej, czy odpuścić, kiedy lekarze nie dają szans na narodziny dziecka? Jak zachować poczucie własnej wartości nosząc w sobie wyrok „bezpłodny”? Jak czuć się dobrą matką, wracając do pracy zaraz po narodzinach dziecka? Jak czuć się kompletną kobietą nie karmiąc naturalnie?… i wiele, wiele innych.
Co było dla mnie zaskakujące, to jest to też książka o wyzwalającej mocy empatii i rozmowy z drugim człowiekiem. W każdej historii widać, że nieważne jak trudna jest sytuacja, jak wydaje się beznadziejna, bolesna czy wyjątkowo skomplikowana, to właśnie rozmowa z drugim człowiekiem przynosi ulgę. Rozmowa z osobą, która wysłucha bez oceniania, zwyczajnie będzie tu i teraz, aby przyjąć bohaterów z ich historią, taką, jaka ona jest.
Dodatkowo właśnie w przypadku bohaterów audycji słowa raz wypowiedziane, wypuszczone w świat, tworzą efekt kuli śniegowej. Okazuje się, że „gdzieś tam” są jednak osoby, które zmagały się, albo nadal zmagają z podobną sytuacją. Osoby, którym takie otwarte mówienie o problemie także w czymś pomaga. Z każdej opowieści płynie więc przesłanie, że nie jesteśmy wcale tak samotni w naszych cierpieniach czy zmaganiach z trudnymi sytuacjami, jak nam się wydaje.
Każda historia ma też swoją kontynuację po kilku miesiącach czy nawet latach, która pokazuje, że życie to zmiana. … i że często, jeśli jesteśmy w trudnej sytuacji, to właśnie czas jest naszym najlepszym sprzymierzeńcem. To właśnie z czasem ból i cierpienie przemijają, a na ich miejsce, jeśli tylko „w nas” nastąpiło uwolnienie się od przeszłości, to przychodzi nowe. Czasami to nowe jest rewolucyjną zmianą na lepsze i pogodniejsze. Czasami jest, to właśnie akceptacja nowej sytuacji, przyjęcie świata i doświadczeń takimi, jakie one są, pojawianie się spokoju i kiełkującego optymizmu na to, co jeszcze może nadejść. Kojące zamknięcie przeszłości i otwartość do ruszenia do przodu.
Dlaczego warto przeczytać “Matkę Polkę Feministkę”?
To, co jest niewątpliwie wielkim atutem tej książki, to jej autentyczność. Autentyczność bohaterów — tak, tak te osoby żyją wśród nas. Autentyczność historii, które tak naprawdę mogą dotyczyć nas czy bliskich nam osób. Autentyczność emocji w niej zawartych: bólu, zagubienia, przerażenia, rozpaczy, złości, agresji, poczucia winy, żalu, ale i radości, euforii, bliskości, wsparcia czy miłości. Autentyczność nadziei, jaką daje na ukojenie i nowy początek, nawet jeśli mierzymy się w naszym rodzicielstwie z trudnymi sytuacjami.
Każdy rozdział, każda z historii poszerza horyzonty i pozwala spojrzeć na własne rodzicielstwo z zupełnie innej, nowej perspektywy.
PS. W Walentynki, wtorek 14.02.2017 o godzinie 19.00, w Warszawie w Faktycznym Domu Kultury na ul. Gałczyńskiego 12, odbędzie się spotkanie z autorką – Joanną Mielewczyk. Będzie można porozmawiać o książce, spotkaniach z bohaterami i zdobyć autograf 🙂