Emerytura większości z nas jawi się jako czas relaksu, odpoczynku, spędzany w domu z rodziną… albo na realizacji własnego hobby. … Tymczasem, patrząc zdroworozsądkowo na dane, okazuje się, że szczególnie kobieca emerytura, bez dodatkowych własnych oszczędności, może być czasem „balansowania” na granicy skrajnego ubóstwa. … I to właśnie my, kobiety możemy potrzebować najbardziej wsparcia bliskich. Potrzebować solidnego wsparcia finansowego. Brzmi jak fantastyka i myślisz, że temat Ciebie nie dotyczy, bo masz 20 czy 30 lat? To mam dla Ciebie „kubeł zimnej wody” w postaci 7 faktów obecnego systemu emerytalnego, które działają na niekorzyść właśnie kobiet.
Do napisania tego artykułu zbieram się od dłuższego czasu… i za każdym razem jak do niego siadam, to odkładam. Odkładam, bo dopadają mnie skrajnie negatywne emocje: niepewności, braku bezpieczeństwa, desperacji…, ale też ogromna wściekłość. Wściekłość na to, że kwestia pieniędzy, jakie wpłacamy do ZUS, wygląda tak, a nie inaczej …, ale przede wszystkim wściekłość, że temat „katastrofy emerytalnej kobiet” jest stale „zamiatany pod dywan”. Wściekłości, że panuje ogólne podejście, że „jakoś to będzie”. Jakoś, czyli jak? … no właśnie, dziś będzie zimna kąpiel i garść informacji o tym, co czeka większość z nas na emeryturze w sferze finansowej.
Tak! Czeka Cię, czeka mnie, czeka wiele kobiet, jeśli liczysz tylko na „państwowe” i nie weźmiemy steru w swoje ręce, aby zacząć systematycznie troszczyć się o własne inwestycje. Inwestycje w swoją „jesień życia”.
Kobieca emerytura – 7 faktów obecnego systemu emerytalnego.
1. Dziura budżetowa ZUS.
Gdyby ZUS działał jak prywatna firma, pewnie już dawno zostałby okrzyknięty piramidą finansową! Dlaczego? Dlatego, że model jego finansowania jest klasycznym przykładem takiej piramidy. Wpłaty „nowych” klientów finansują „wypłaty zobowiązań”. Wszystko działa dobrze, do momentu, aż jest odpowiedni przypływ świeżych składek. Tymczasem, wpływające pieniądze do ZUS ze składek już od lat nie wystarczają na pokrycie należnych świadczeń, a sytuacja w najbliższych latach, biorąc pod uwagę niekorzystne tendencje demograficzne, będzie się tylko pogarszać… z przybranym kursem (w mojej ocenie) na katastrofę.
Dziura, jaka pojawia się w finansach ZUS, od 2015 wynosi już ponad 50mld złotych rocznie. W ciągu pięciu lat na emerytury i renty zabraknie od 250mld złotych (wersja optymistyczna) do nawet 400mld (wersja pesymistyczna). Wariant optymistyczny zakłada, że na emerytury będzie brakować w latach 2017-21 ok. 50 mld rocznie, wariant umiarkowany, że ok. 56-68 mld, a wariant pesymistyczny, że zabraknie pomiędzy 76 mld a 91 mld złotych.
Dla porównania, aby przekonać Cię, że problem dopłat do wypłat emerytur z ZUS rośnie skokowo, dodam, że roczne dopłaty w latach 2008-2013 oscylowały gdzieś pomiędzy 30-35 mld złotych. Znaczący skok dziury mamy mniej więcej od roku 2015, a skutki niekorzystnych tendencji demograficznych zaczniemy w pełni odczuwać dopiero po 2020 roku.
Tak, ten argument dotyczy nie tylko kobiecych emerytur… ale spokojnie, jak za chwilę się przekonasz my kobiety mamy znacznie większy „problem emerytalny”.
2. Około 2-3 razy tyle osób, co dziś, będzie na utrzymaniu pracujących.
Obecnie szacuje się, że jeden pracujący utrzymuje prawie 2 osoby niepracujące. W tej grupie są emeryci, bezrobotni czy dzieci i młodzież (czyli tak zwane osoby w wieku przedprodukcyjnym). Prognoza demograficzna ZUS, wykonana chwilę temu i opierając się jeszcze na założeniu, że wiek emerytalny nie zostanie podniesiony i nadal będzie wynosić 67 lat, przewiduje, że za 36 lat w Polsce żyłoby 10 milionów emerytów. 10 pracujących osób musiałoby zarobić na emeryturę 52 seniorów!… i do tego trzeba doliczyć jeszcze inne osoby niepracujące (choć liczba tych w wieku przedprodukcyjnym akurat będzie maleć). Dla naszych emerytur nie jest to oczywiście dobra tendencja, bo oznacza, że w kolejnych latach będzie jeszcze mniej osób pracujących na kolejne emerytury.
Sam premier Morawicki prezentując w 2016 roku projekt „Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju” Ministerstwa Rozwoju, pokazał interesujące dane i mówił o tym, że Polska wpadła w pułapkę demograficzną. Cytując jeden ze slajdów prezentacji: „Jeżeli obecny trend nie zostanie powstrzymany, rok 2016 będzie początkiem ciągłego spadku liczby Polaków w wieku produkcyjnym. Dziś żyje 7 mln. osób w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat), za 20 lat będzie to 5,6 mln”. Kolejny ze slajdów pokazuje, że między 2016 a 2020 ubędzie 464 tysiące osób w wieku produkcyjnym… a w roku 2050 będzie ich w stosunku do 2015 o 5,3 miliona mniej! Nawet na prezentacji rządowej w tym kontekście pojawia się słowo, że grozi nam katastrofa (dla ciekawskich polecam slajd 8). Jeśli chodzi o mnie w roku 2050, to wiele (łącznie ze statystyką) wskazuje na to, że jeszcze będę na tym świecie i znajdę się w oku tego emerytalnego cyklonu.
3. Choć będziemy żyć dłużej, to starość nadal jest kobietą.
Ten punkt jest powiązany z poprzednim. Według prognoz GUS umieralność będzie spadać, podobnie jak w krajach Europy Zachodniej. Będzie rodzić się mniej dzieci i mniej osób będzie umierać. W 2050 roku mężczyźni będą żyli przeciętnie od 81,8 lat do 84,1 lat, a kobiety od 87,6 do 89 lat. Zmniejszy się także nadumieralność mężczyzn i zmaleją różnice między średnimi życia obu płci. W 2013 roku średnio mężczyzna żył 73,1 lat, a kobieta 81,1 lat. W 2030 roku przeciętna długość życia wyniesie 78 lat dla mężczyzn i prawie 85 lat dla kobiet… a w 2040 80,3 (panowie) lat i 86,5 lat (my panie).
Obecnie my kobiety, statystycznie żyjemy 7-8 lat dłużej niż mężczyźni. … i choć ta różnica będzie się pomniejszać, to rewolucji to nie zrobi. Dalej, 5-6 lat statystycznie dłuższych wypłat świadczeń emerytalnych dla kobiet zrobi swoje. Emerytury kobiece będą mniejsze.
4. Kobiety pracują krócej.
Swoje robi tu oczywiście powrót do mniejszego wieku emerytalnego kobiet (60 lat). Dodatkowo kobiety częściej decydują się na dłuższą przerwę w pracy związaną z urodzeniem i wychowaniem dziecka, przez co także ich okres płacenia składek ZUS jest krótszy. Na dziś kobiety mają średnio 6-7 lat krótszy czas składkowy.
Z ciekawostek dotyczących wpływu obniżenia wieku emerytalnego dla kobiet do 60 lat, to w 2031 roku różnica w wypłacanej emeryturze na nowych i starych zasadach (wyższy wiek emerytalny) przekroczy 1000 złotych. Jeżeli kobieta przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat, to dostanie 2286 złotych (pamiętaj, że są to kwoty brutto – państwu zapłacimy jeszcze podatki z tego). Jeżeli natomiast ta sama kobieta przeszłaby na emeryturę w wieku 67 lat, to jej świadczenie wyniosłoby 3412 zł. Niech nie „zwiodą” Cię również prezentowane „tysiące”, pamiętaj, że ich realną wartość w międzyczasie będzie zjadała inflacja.
Największa różnica między obecną a prognozowaną stawką emerytury w przypadku kobiet wynosi 2981 zł i jest prognozowana na 2060 rok. U mężczyzn to kwota 952 zł. W załączniku znajdziesz tabele prezentujące szczegółowe wyliczenia dla emerytur mężczyzn i kobiet pokazujące różnice w świadczeniach między starym systemem emerytalnym (wiek emerytalny 67 lat) a znowelizowanym (wiek 60 kobiety i 65 mężczyźni). Nie są to moje obliczenia, znalazły się one w dokumencie rządowym: „Stanowisko Rady Ministrów wobec prezydenckiego projektu ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw”, który można zaleźć na stronach zasobów Sejmu RP. … Ostrzegam jednak, że tabele są dla „zawodniczek” o silnych nerwach… i czytające je warto pamiętać o inflacji, która regularnie będzie pomniejszać realną wartość wypłacanych świadczeń.
5. Kobiety nadal zarabiają mniej niż mężczyźni na porównywalnych stanowiskach.
Statystycznie pensje kobiece są nadal o około 20% niższe od pensji mężczyzn. Oczywiście zależy to od sektora, stanowiska czy nawet regionu Polski. Im wyższe pensje, tym większe różnice między zarobkami mężczyzn i kobiet. Różnice w zarobkach mają przełożenie na to, ile wpłacamy do systemu emerytalnego i na dziś przekładają się także na wysokość końcowej emerytury.
6. Średnia emerytura kobiet już dziś jest drastycznie niższa niż mężczyzn.
W 2014 roku średnia emerytura kobiet wynosiła 1698 złotych BRUTTO!!!!, a mężczyzn 2481 złotych (brutto). Przeciętnie czynsz, opłaty i żywność “zjadają” z tego według statystyk 1203,43 złotych miesięcznie. Na pozostałe wydatki – w tym podatek ? – zostaje nam niecałe 500 zł, a Panom – 1300 złotych!
Myślisz, że sytuacja dla „lepiej zarabiających” jest lepsza? No to teraz „hit”: symulacja emerytury przy zarobkach 4000 złotych, wieku 30 lat… czyli jeszcze trochę czasu na „wkładanie do systemu jest”. W tej sytuacji kobieta, która będzie pobierać emeryturę po 60. roku życia z ZUS, dostanie niewiele ponad 1200PLN, natomiast mężczyzna, który będzie pobierać emeryturę po 65 roku życia z ZUS, dostanie ponad 2500PLN. Znowu 1300 PLN różnicy.
Wyliczenia ekonomistów mówią o tym, że dla 40-letniej Polki zarabiającej średnią krajową praca do 60. roku życia zamiast do 67. roku spowoduje obniżkę emerytury o blisko 40 proc. W przypadku mężczyzn praca do 65. roku życia zamiast do 67 lat spowoduje spadek emerytury o ok. 17 proc. (Szczegółowe wyliczenia rządowe dla przeciętnych emerytur znajdziesz w załączonym dokumencie w punkcie wyżej).
Dodatkowo od dawna większość ekonomistów twierdzi, że wysokość przyszłych emerytur nie przekroczy 30 procent ostatniej pensji, a po obniżeniu wieku emerytalnego przeciętna emerytura w 2060 roku wyniesie zaledwie kilkanaście procent ostatniej pensji. Zresztą, te kilkanaście do 20-25% procent jest bardziej „prawdziwe” w stosunku do tego, co już obserwuję w ostatnich latach wśród znajomych kobiet, które przechodzą na emeryturę.
Jak widzisz, jest przynajmniej 6 solidnych argumentów na to, dlaczego kobiece emerytury, w obecnym kształcie czeka katastrofa. Dostatnie, spokojne życie na emeryturze, bez posiadania własnych oszczędności, staje się nierealną fatamorganą,. Oczywiście można się pocieszać, że „panowie” będą mieli „troszkę” lepiej…i jakoś „składając obie emerytury” da się połączyć koniec z końcem. … Mam jednak w zanadrzu argument, który wcale Ci się nie spodoba…
7. Samotność jest kobietą. Emerytura kobieca, tak statystycznie, też jest samotna.
To między innymi logiczna konsekwencja jednego z punktów wyżej pokazującego, że kobiety żyją dłużej. Jeśli dodamy do tego wzrastającą ilość rozwodów, okazuje się, że już dziś ponad połowa Pań w wieku 55+ jest samotna.
Pewnie z tego całego artykułu już domyślasz się, że mam takie hobby, że lubię dane i lubię czytać różne „dziwne” raporty… w tym raporty GUS. …i w jednym z takich raportów dotyczących stanów cywilnych ludności doczytałam się, że dla grupy 65+ ponad 3⁄4 mężczyzn w wieku 65 lat i więcej żyje w związkach małżeńskich, podczas gdy kobiety w tej grupie wieku są najczęściej wdowami (58%). Odsetek osób owdowiałych jest wśród kobiet 3,5-krotnie wyższy (!) niż w u mężczyzn (niewiele ponad 16%). Natomiast kobiety zamężne w tym wieku stanowią 34%. W miarę przechodzenia do starszych roczników problem nasila się, np. w grupie osób liczących 80 lat i więcej żonaci mężczyźni stanowią jeszcze 62%, a kobiety-wdowy już 80%.
Zatem starość dla mężczyzn w większości oznacza życie z drugą osobą, a dla kobiet – najczęściej samotność. …na końcu, w podsumowaniu raportu, jest jeszcze informacja, że “w perspektywie kolejnych 20 lat nie należy spodziewać się istotnych zmian pod względem struktury stanu cywilnego wśród ludności w grupie osób w starszym wieku”.
Co więcej, dla mnie niepokojący jest fakt, że generalnie kobiety są mniej aktywne zawodowo niż mężczyźni. Ponad 60% osób biernych zawodowo stanowią kobiety. Ostatnio słychać było o tym, że może zostać wprowadzony wymagany minimalny staż pracy uprawniający do otrzymania jakiejkolwiek emerytury z ZUS (co biorąc pod uwagę katastrofalną dziurę w ZUS, miałoby jakiś sens). W takim wypadku wiele kobiet nie będzie miało szans na żadne świadczenie emerytalne i na starość znajdzie się w skrajnym ubóstwie.
Nie uważam, że każda kobieta musi pracować zawodowo. Jeśli spełnia się prowadząc dom, wychowując dzieci i dbając o domowe ognisko, nie chce podejmować pracy zawodowej – to jej indywidualny wybór. Uważam jednak, że każda z nas powinna wybiegać w przyszłość i realnie patrzeć na to, jak w takiej sytuacji może wyglądać jej finansowa przyszłość. Własne oszczędności i inwestycje na emeryturę takich kobiet powinny stać się absolutnym priorytetem rodzinnych finansów.
Rząd zapowiedział kolejną reformę emerytalną. Oczywiście nadal czekamy na szczegóły i konkretny projekt, natomiast nie ma się co oszukiwać. Żaden rząd nie ma magicznej różdżki i nie da się długo przelewać z pustego w próżne. Nawet zasilenie naszych indywidualnych kont emerytalnych pozostałymi pieniędzmi z OFE drastycznie nie zmieni powyższej sytuacji. Nie daj sobie zamydlić oczu, że nagle pojawią się jakieś „ekstra środki” na Twoją emeryturę, których do tej pory nie było w państwowym systemie emerytalnym.
Kobieca emerytura i smutne konkluzje…
Wysokość przyszłych emerytur, przy niedawno obniżonym wieku emerytalnym, w 2060 roku wyniesie zaledwie kilkanaście procent ostatniej wypłaty. Jeśli do tego dołożymy fakt, że my kobiety żyjemy średnio dłużej o 8-10 lat, a pracujemy krócej o 7-8 i w związku z tym mniej odkładamy na przyszłe „państwowe” emerytury, to zamiast złotej jesieni życia, czeka nas nędza i brak perspektyw. Przerażające są te prognozy, ale dramatyczny dla mnie jest fakt, że jedynie ok. 14% Polaków w ogóle oszczędza dodatkowo na emeryturę.
Także miłe Pani – do działania. Czas zacząć troszczyć się o własną emeryturę i być może zamiast kolejnych butów, sukienki czy torebki zacząć odkładać własne oszczędności emerytalne. Jak widzicie z powyższych danych, Państwo (nawet jeśli system ZUS przetrwa katastrofę demograficzną) o godne emerytury dla nas nie zadba. Większość z nas też, tak statystycznie na starość, nie będzie miała „drugiej emerytury”, z której można dorzucić do domowych wydatków. Własny plan emerytalny, dla każdej z nas, jest absolutną podstawą zadbania o bezpieczną finansowo przyszłość. Ja ze swoim zaczęłam działać w wieku 25 lat i stale go rozbudowuję. Im szybciej zaczniesz oszczędzać na cele emerytalne, tym lepiej zadziała procent składany! Jeśli masz 40 lat i żadnych oszczędności emerytalnych, to właśnie jest ostatni dzwonek, aby z głową podejść do tematu i zacząć działać.
… A i jeszcze tak na zakończenie, każdy kochający, zdroworozsądkowy partner czy mąż, mający na względzie dobro swojej kobiety powinien każdą z nas nakłaniać do oszczędzania na emeryturę i wspierać w tych działaniach. Kobieca emerytura i oszczędzanie na nią to jeden z priorytetów rodzinnych finansów… absolutna konieczność, żeby zabezpieczyć przyszłość.
? Jestem ciekawa co najbardziej zaskoczyło Cię w tym artykule ?
Podziel się swoim zdaniem w komentarzu, a jeśli masz jakieś swoje sprawdzone sposoby na wygospodarowanie oszczędności na emeryturę – koniecznie daj znać jakie!